sobota, 30 lipca 2011

Dawno zapowiedziana notka oraz nowe wiadomości...

Dzisiaj notka o tajemniczym, kobiecym zakupie w Lublinie...

Od czego zacząć? Zawsze miałam problem z zakupem stroju kąpielowego, a szczególnie stanika. Jestem właścicielką dość sporego biustu. Przebierałam w różnych firmach od tych dostępnych na bazarkach po Atlantic, Triumph i inne... Zazwyczaj wybierałam rozmiar 75D.

Nie potrafiłam dobrać sobie biustonosza, a panie w sklepie nigdy mi fachowo nie doradziły.

W końcu trafiłam w internecie na słowo braffiting, czyli indywidualny, profesjonalny dobór stanika. Od tej pory wiedziałam, że to coś dla mnie! Wiedziałam, że muszę spróbować. Tylko brakowało wtedy możliwości...
Mieszkam w małym miasteczku w województwie lubelskim. Wiedziałam, że tutaj takiego sklepu nie znajdę, a wyjazd do Warszawy czy Krakowa specjalnie po stanik uważałam za szaleństwo! ;) Choć bardzo chętnie bym się wybrała! 

Będąc kiedyś w Lublinie natrafiłam w Olimpie na ten sklep. Miła pani mnie zmierzyła, pokazała bieliznę do zmierzenia, podawała cenne rady i pomogła przy wyborze. Za swój "drugi biust" zapłaciłam mniej więcej tyle co za stanik w Triumphie, który jest do niczego...
Tak jak wspomniałam wcześniej zazwyczaj kupowałam biustonosz w rozmiarze 75D, a teraz dumnie noszę 65G. Spora różnica, prawda?

I właśnie dlatego piszę ten post, bo wiem, że dużo polek ma taki problem.
To nie jest reklama. Piszę to bezinteresownie. Chciałam tylko polecić lubelankom i oczywiście innym też miejsce, dzięki któremu poczułam bardziej pewna siebie i czerpię więcej radości z życia.

Wczoraj dowiedziałam się, że we wtorek jadę do Danii! ;D Jeszcze przed wyjazdem postaram się zrobić notkę o rzeczach kosmetycznych, które zabieram ze sobą.

A na koniec pyszny koktajl jagodowy!
Cz.

A wy? Jakie macie doświadczenia z braffitingiem?

środa, 20 lipca 2011

Bransoletki od Złotej

Dzisiaj miał być zapowiedziany wpis o pewnym zakupie w Lublinie, który obiecałam w poprzedniej notce,  jednak będzie coś innego :) Oczywiście co się odwlecze to nie uciecze! ;)


O co się rozchodzi?
Wczoraj przyszły przepiękne bransoletki, które zakupiłam u pewnej bloggerki (KLIK). Madziu bardzo Ci dziękuję! 
Oto te cuda:




Do paczuszki dołączone były kolczyki- kwiatuszki w formie gratisu ;)


Koszt jednej bransoletki to 4zł.


A tak prezentują się z moim zegarkiem:


Cz.

niedziela, 10 lipca 2011

Zakupy z essence w Naturze oraz zapowiedź następnej notki...


Wczoraj byłam w Lublinie na zakupach ;] Spontaniczny wyjazd okazał się całkiem udany.

Zakupiłam długo szukany ścięty pędzelek z essence oraz eyeliner żelowy. W końcu!  Obie rzeczy dorwałam w Naturze w Olimpie. Ku mojemu zaskoczeniu szafa była zapełniona! Z eyelinerów dostępne były wszystkie kolory. Ciężko było mi się zdecydować pomiędzy czarnym, brązowym, a fioletowym. Wybrałam ostatni. 








Eyeliner nie jest matowy. Już go dzisiaj zdążyłam wypróbować ( dlatego pędzelek na zdjęciach nie jest do końca czysty...). Na razie jestem zadowolona! Eyeliner ma konsystencję masełka, dość szybko wysycha. 
Pędzelek jest miękki, sprężysty i wąski. Przy pierwszym użyciu spisał się super! 
Tylko tyle mogę powiedzieć. Będę testować dalej :)

W Lublinie zrobiłam też małe zakupy w H&M- kupiłam jedną sukienkę za 40 zł oraz zwykłą białą bokserkę za 19,90zł. Doszłam do wniosku, że nie ma sensu teraz pokazywać, zrobię kiedyś strój dnia i zaprezentuje sukienkę na zdjęciach.

Moim celem wycieczki do Lublina był jeszcze jeden zakup. Nie kosmetyczny, ale hm... bardzo kobiecy. Ale o tym w następnej notce! Jesteście ciekawi?

środa, 6 lipca 2011

Essence, lipstick, pomadka do ust- recenzja.

Jakiś czas temu zakupiłam tą pomadkę w Naturze za 8,99zł.
Przetestowałam ja i chciałam powiedzieć parę słów od siebie na temat tego produktu.
Moja jest w kolorze 55 CORALIZE ME!

Pomadka jest rzeczywiście kremowa jak wiele dziewczyn pisało. Nie jest jednak bardzo kryjąca, powiedziałabym, że jest półprzezroczysta- co mi wcale nie przeszkadza, bo dzięki temu nie obciąża moich ust. 
Kolejnym plusem jest to, że nie podkreśla suchych skórek, a nawet moim zdaniem nawilża wargi. 
Zapach też jest bardzo przyjemny- słodki, przypomina mi kosmetyki z avonu z serii dla małych dziewczynek, czyli mój zapach z dzieciństwa :)
Kolor jest bardzo subtelny, idealny na co dzień. Zawiera srebrne drobinki, które są dosyć spore. Kiedy pierwszy raz pomalowałam nią usta przeraziłam się z powodu ilości brokatu. Po jakimś czasie drobinki przesunęły mi się i miałam je wokół ust. Wtedy trochę się zdenerwowałam :D 
Po kilku aplikacjach drobinek ubyło, wygląda na to, że pierwsza warstwa była tak "nabrokacona". Teraz jest ok, drobinki są, ale w mniejszej ilości i nie wygląda to tak 
tandetnie jak za pierwszym razem. 
Pomadka nie jest długotrwała na ustach- to też minus. Ale za tą cenę? Niech będzie ;] 

Kolor na ręce:
A tu na ustach:


 
Planuje jeszcze kupić przynajmniej jedną szmineczkę z tej serii. No co? Nr 55 ma być samotna? ;)

piątek, 1 lipca 2011

Rozdania, rozdania!

Biorę udział w kilku rozdaniach i was również zachęcam, bo nagrody są super :)


Szczegóły tutaj -> http://siulka.blogspot.com/2011/06/rozdanie-siulka-rozdaje.html
DO 9 LIPCA!



I nagroda


II nagroda
nagroda pocieszenia
Szczegóły tutaj ->  http://shpcdream.blogspot.com/2011/06/wielkie-rozdanie-ii-giveaway.html
DO 8 LIPCA!

Szczegóły -> http://basia8212.blogspot.com/2011/06/obiecane-giveaway.html

DO 27 LIPCA! 

Szczegóły -> http://theoleskaaa.blogspot.com/2011/07/letni-giveaway-summer-giveaway.html

DO 15 LIPCA! 

5. kobiecewariacje

Szczegóły -> http://kobiece-wariacje.blogspot.com/2011/07/giveaway-rozdanie-u-kobiecych-wariacji.html

DO 18 LIPCA!